Metoda Lidii Bajkowskiej

W mojej rodzinie muzyka jest obecna od zawsze. Obaj dziadkowie grali w orkiestrach dętych, które u nas na Śląsku miały w pewnym momencie swój złoty wiek. Moja mama i mój tata są z zawodu muzykami. Naturalnym było więc, że z muzyką miałam kontakt od małego dziecka.
W pewnym momencie poszłam na moją pierwszą lekcję fortepianu – miałam wtedy chyba 5, czy niecałe 6 lat. Miałam wyjątkowe szczęście, bo moją nauczycielką została przesympatyczna kobieta, przyjaciółka mamy, która później prowadziła mnie przez całą szkołę podstawową. Z tego, co pamiętam z tych pierwszych lekcji, to małe laleczki, każda w sukience innego koloru, siedzące na pulpicie fortepianu. Każda z nich miała swoje imię, które zaczynało się na literę kolejnego dźwięku gamy. Te laleczki towarzyszyły mi w pierwszych podejściach do nauki zapisu nutowego.

Moje pierwsze zetknięcie z Metodą Bajkowskiej
Wtedy tego nie wiedziałam, ale moja pani z fortepianu nawiązywała wówczas do metody nauczania muzyki poprzez opowiadanie bajki, metodę stworzoną przez panią Lidię Bajkowską.
Drugim moim zetknięciem z tą metodą było poznanie książeczki, która akurat towarzyszyła w edukacji mojej młodszej siostrze. Wtedy to nasza mama zapoznawała nas z książką pani Bajkowskiej – czytała opowieść o Piosence i niesfornych Nutkach, które wspinały się po pięciostopniowej drabince.
Treści, które wtedy poznawałam, stały się w naturalny sposób częścią mojego spojrzenia na muzykę i sam proces edukacji muzycznej. Nauka nut i pojęć muzycznych kojarzyła mi się z bajką, z czymś przyjemnym, z zabawą. I właśnie tak powinno wyglądać zetknięcie się młodego człowieczka ze światem muzyki – musi być przyjemne i dobrze się kojarzyć.
Treści, które wtedy poznawałam, stały się w naturalny sposób częścią mojego spojrzenia na muzykę i sam proces edukacji muzycznej. Nauka nut i pojęć muzycznych kojarzyła mi się z bajką, z czymś przyjemnym, z zabawą. I właśnie tak powinno wyglądać zetknięcie się młodego człowieczka ze światem muzyki – musi być przyjemne i dobrze się kojarzyć.
Teraz mam dzieci w wieku, w którym zaczynają się interesować muzyką. Dużo razem śpiewamy, słuchamy muzyki, próbujemy rozpoznawać instrumenty – a to wszystko przy okazji codziennych czynności, czy jazdy samochodem z włączonym radiem.
Ale niedawno pojawiła się okazja powrotu do Bajki o Piosence i Nutkach.

Metoda Bajkowskiej jest dla dzieci
Wyjdźmy od tego, że Bajka o Piosence i Nutkach pani Lidii Bajkowskiej jest dla dzieci w różnym wieku. Maluchy, które dopiero zaczynają interesować się książeczkami, uwielbiają oglądać kolorowe obrazki z kotkami i pieskami. Starszaki potrzebują troszkę bardziej rozbudowanej fabuły.
Dla młodszych dzieci książka nadaje się wspaniale do rozmowy o ilustracjach. Zapoznawanie ich z terminologią muzyczną jest tak naturalne, że dzieciaki nawet nie zauważają, że dowiadują nowych rzeczy. Starszaki zapamiętują pojęcia muzyczne przy okazji czytania tekstu bajki. Poza tym zapamiętują w prosty sposób reguły zapisu muzycznego. Każdy z kolejnych dźwięków gamy C-dur posiada swoją postać w bajce. Każdy dźwięk ma inną osobowość, inny charakter i wiąże się z nim jakaś historia. Dzieci dzięki temu kojarzą “imiona” poszczególnych dźwięków. Potrafią umiejscowić je zarówno na pięciolinii jak i na klawiaturze fortepianu. A wszystko to przy okazji czytania bajki.

Metoda Bajkowskiej jest dla rodziców
Po drugie, książka jest dla rodziców, którzy chcą zainteresować swoje dzieci muzyką. Pani Bajkowska stworzyła wspaniałą okazję dla dzieci i ich rodziców do słuchania muzyki i rozmowy na jej temat. To, co książka proponuje rodzicom, to nauka świadomego słuchania. Zwraca uwagę na kontrastujące elementy muzyki: szybko – wolno, głośno- cicho, wysoko-nisko. Te elementy przyciągają uwagę każdego, nawet odbiorcy z małym doświadczeniem w słuchaniu muzyki poważnej. Poprzez spostrzeganie tych kontrastów słuchający zauważa bogactwo muzyki, jej złożoność, uczy się doceniać ciekawą muzykę.
Metoda Bajkowskiej jest dla nauczycieli
Bajka o Piosence i Nutkach to książka, która wspaniale odnajdzie swoje miejsce w przedszkolu. Pani Bajkowska tworzyła swoją metodę z przeznaczeniem dla zerówki muzycznej, czyli grupy przygotowującej do nauki w szkole muzycznej. Wraz z Bajką o Piosence i Nutkach wydane zostały wskazówki metodyczne z konspektami lekcji. Pomysły na przeprowadzenie zajęć korzystają z historii opisanej w książeczce. Zajęcia proponowane przez panią Bajkowską sięgają po elementy dramy, zabawy ruchowe, aktywność plastyczną i pobudzają twórczo.
Pracując z grupą dzieci można wybrać treści, które chce się wprowadzić i które łatwo jest przedstawić całej grupie. Dostosowanie materiału do specyfiki grupy, z jaką nauczyciel pracuje nie sprawia problemu. Pomocą w kreatywnym wykorzystaniu książeczki są właśnie niezastąpione wskazówki metodyczne.
Metoda Bajkowskiej jest dla instrumentalistów


Po czwarte, książeczka jest świetną pomocą dydaktyczną dla nauczycieli instrumentów klawiszowych. Wprowadzenie zapisu nutowego i układu klawiatury przy pomocy metody Bajkowskiej jest przystępne nawet dla bardzo młodego ucznia. Poza tym książka uwrażliwia na różnice dynamiczne, agogiczne i artykulacyjne w utworze. Co więcej, wprowadza elementy improwizacji i kompozycji. Zadania zawarte w książeczce pokazują, że kompozytorem może być każdy – wystarczy pobawić się dźwiękami i uruchomić wrodzoną kreatywność.
Cieszę się, że mogę się z Wami podzielić moimi doświadczeniami z tą książką. Ze szczerego serca polecam, szczególnie rodzicom. Jest to książka, którą chcecie mieć na półce swojego dziecka. Chcecie sięgać po nią i jak najczęściej odwiedzać Muzyczny Las i mieszkającą w nim Piosenkę. Książkę polecam też wszystkim nauczycielom edukacji przedszkolnej i wczesnoszkolnej, ponieważ jest to inspirujące narzędzie do poprowadzenia ciekawych zajęć na temat muzyki.
Ciekawa jestem, czy ktoś z Was zaczynał swoją muzyczną przygodę z metodą Bajkowskiej? Dajcie znać w komentarzach, jak wy wspominacie tę książeczkę i czy zdarzyło się wam do niej sięgnąć po wznowieniu.



